Recenzja filmu

Odbicie zła (2008)
Sean Ellis
Lena Headey
Richard Jenkins

Dwie strony lustra

Sean Ellis postawił przed sobą arcytrudne zadanie. Chciał stworzyć horror, który rozegra się we wnętrzu ludzkiego umysłu. Ta wielka sztuka powiodła mu się zaledwie połowicznie.
Thriller psychologiczny to jeden z najtrudniejszych filmowych gatunków. Niełatwo bowiem opowiadać o ludzkim umyśle, jego mrocznych zakamarkach i zagrożeniu, jakie stanowimy dla samych siebie. Chcąc przykuć uwagę widzów i wciągnąć ich w pełną napięcia opowieść, trzeba się wznosić na reżyserskie wyżyny. Trzeba też być prawdziwym mistrzem kina, by na celuloidowej taśmie zapisać wewnętrzne rozdarcie bohatera, jego paranoje, fobie i skrywane pragnienia. Dotąd udawało się to niewielu, choćby Romanowi Polańskiemu we "Wstręcie", Davidowi Cronenbergowi w "Pająku", czy Davidowi Fincherowi w "Podziemnym kręgu". O tym, że Seanowi Ellisowi wiele brakuje do tych tuzów X muzy, przekonuje jego "Odbicie zła", film niepokojący, rzetelny i inspirujący, ale i rozczarowująco egzaltowany.

Gina (Lena Headey) prowadzi całkiem zwyczajne życie. Pracuje na szpitalnym oddziale radiologii, ma przystojnego chłopaka (Melvil Poupaud) i brata-artystę (Asier Newman). Jej życie zmienia się, gdy na urodzinach ojca (Richard Jenkins) dochodzi do zwyczajnego, ale i niezwykłego zdarzenia. Kiedy podczas uroczystej kolacji ozdobne lustro rozsypuje się na drobne części, zgodnie z przesądną zasadą życie Giny przestaje być proste, łatwe i pozbawione dramatycznych wyborów. Lawina dziwnych zdarzeń będzie się przedłużać – na ulicy kobieta zauważy swojego sobowtóra, a po przeżyciu samochodowego wypadku, cały jej świat zacznie się niepokojąco przepoczwarzać, wymykając się z ram logiki i codziennego porządku. Ciągłe poczucie zagrożenia wepchnie Ginę w schizofreniczną zapaść, a granica między realnym i zmyślonym światem będzie się zacierać.

Sean Ellis postawił przed sobą arcytrudne zadanie. Chciał stworzyć horror, który rozegra się we wnętrzu ludzkiego umysłu. Ta wielka sztuka powiodła mu się zaledwie połowicznie. Jego "Odbicie zła" jest filmem sprawnie opowiedzianym, ale zbudowanym na tanich efektach. Przedstawiając historię kobiety, która w wyniku dziwnego zbiegu okoliczności odkrywa czające się w niej zło, Ellis stawia na proste środki. Gwałtowne zmiany planów, sztucznie dynamizowane zdjęcia i ciasne, klaustrofobiczne wnętrza mają doprowadzać widzów do stanów przedzawałowych. Prosta strategia okazuje się skuteczna na krótką metę – po kilkudziesięciu minutach oglądania wciąż tych samych filmowych tricków uodporniamy się na ich działanie. Zwłaszcza, że nie są to sztuczki wyjątkowo subtelne. Irytację budzi głównie nachalna, ostentacyjnie banalna muzyka Guya Farleya – przejmujące piski rozlegające się w scenach zagrożenia, czy też pulsująca niepokojem muzyka zamiast potęgować napięcie – budzą niesmak.

I choć Ellis ma oko do niepokojących, absurdalnie prostych ujęć (trajkoczący wentylator, małpka-maskotka czy wystająca z kartonu maska klauna), zbyt często sięga po dość prostacki montaż atrakcji, mający tuszować intelektualną pustkę. Na nic się zdają także bardzo udane kreacje filmowych gwiazd: surowej i silnej Leny Headey i niepozornego, lecz niezwykle charyzmatycznego Richarda Jenkinsa. Przyglądając się "Odbiciu zła", ma się wrażenie, że Ellis próbuje nas oszukać. Jego opowieść udaje głębię i mądrość, w istocie proponując dość banalną psychoanalizę podpartą kilkoma symbolicznymi scenami. Szkoda, bo bez sztucznego napuszenia i fałszywej głębi, jego film byłby po prostu dobrym psychologicznym thrillerem.
1 10 6
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Zwyciężyłeś i przeto ulegam. Atoli odtąd umarłeś na równi ze mną! Umarłeś dla Ziemi, dla Nieba, dla... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones